eptiness, sunjata, pustka...
kiedy wchodzę w pustkę - jestem pustką, widzę to połączenie
pomiędzy tobą-mną i mną-innymi, pomiędzy moimi-twoimi przodkami i czuję siebie pełną kosmosu,
ponieważ oddzielone ja-siebie wtapia się w Całość. Dzięki tej głębi pustki
staję się wolna. W tej głębi pustki następuje połączenie Całości, Jedni... w całkowitej
wolności nawet od... wolności.
Dlaczego umysł postrzega pustkę jako nicość, w której nic nie
istnieje. A jak może "istnieć coś, co nie istnieje"? Umysł od czegoś się oddziela...
Wiesz, czym jest
nicość? W naszym języku to "magiczne" słowo: NICOŚĆ czyli NIC + COŚ(Ć) czyli dla "egotycznego", oddzielonego, odrębnego umysłu ja-ego istnieje w nicości wyłącznie NIC, ale jednak istnieje "tam" jeszcze COŚ dla świadomości, która
przenika taki umysł i pozwala mu przyjąć ja-siebie bez jakiegokolwiek oddzielenia od innych części Jedni, Całości.
To połączenie umożliwia nam ekspansja czy też ewolucja
(poszerzanie/pogłębianie) świadomości.
Obraz pt. "Głębiej..."
Maria Sabina
źródło obrazka
Ten obraz... jak z jednej z moich wizji, w których wszystko było połączone ze sobą... delikatną grzybnią.
Ten obrazek trochę jak z moich wizji w śnieniu o niebiesko-szmaragdowych istotach, które mnie uczyły jak prowadzić "statek kosmiczny" za pomocą WOLI. Woli połączonej z Całością, Jednią lub raczej... w połączeniu z WOLĄ całości, Jedni.
I znaleziona w moich snach - w śnieniu Szmaragdowa Tabliczka
oraz inna, podobna, buddyjska Tara :-):
Bo chodzi o odzyskanie PEŁNI w PUSTCE... które są tym samym.
Tłumaczenie "nicości" jako "nic+coś(ć)" nie ma sensu. "Ni" to zaprzeczenie. Ni pies ni wydra. Nicość to po prostu "nie-coś".
OdpowiedzUsuńWitaj.
UsuńDziękuję za wpis.
Może jak uważasz "Tłumaczenie "nicości" jako "nic+coś(ć)" nie ma sensu."
Ni to nie jest zaprzeczenie. Nie jest zaprzeczeniem. A nic to nic... dla umysłu, choć może to być "coś niepojętego" dla umysłu.
"Nicość to po prostu "nie-coś".
"
Można to tak postrzegać. Oczywiście.
I pozdrawiam